Satynowe turbany z jedwabiu. Często nie zdajemy sobie sprawy z uszkodzeń mechanicznych, na które narażone są nasze włosy podczas snu przez nieświadome tarcie nimi o poduszkę. Bez odpowiedniego zabezpieczenia fryzury nocą, mimo odpowiedniej pielęgnacji, nierzadko nasze włosy są łamliwe, matowe, a ich końcówki rozdwojone.
Oczekuje się, że Sikh utrzyma wszystkie włosy w nienaruszonym stanie i zakryje głowę. Zasadą ubioru każdego mężczyzny Sikhów jest noszenie turbanu. Sikhka może nosić turban lub tradycyjną chustkę na głowę. Kobieta może również nosić szalik na turbanie. Zwykle turbany są usuwane tylko w najbardziej intymnych okolicznościach
2020-11-22 - Odkryj należącą do użytkownika Sabina Kubiś tablicę „Turbany” na Pintereście. Zobacz więcej pomysłów na temat turbany, fryzury, chusta na głowę.
Konto do wpłat tylko w funtach: Nr. Konta: BANK PKO PL 23 1020 2645 0000 5202 0067 5439 Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
Tilaka - czerwona kropka na czole u mężczyzn. Tilaka to noszony przez hindusów znak na ciele, przeważnie znajduje się na czole. Tilaki różnią się kształtem w zależności od przynależności do konkretnej sekty religijnej. Wśród śiwaitów, czyli wyznawców śiwaizmu, najczęściej można zobaczyć trzy białe poziome linie i
METYDACJA I JOGA. Odbywa się w mandirach. Tam hinduista ustawia na środku posążek dewy. Najczęściej pudźę rozpoczyna się krótką modlitwą i medytacją, która stanowi jej część. Następnie hinduista składa ofiarę. Najczęściej są to owoce, słodycze, kwiaty, liście, woda. Pudźy często towarzyszy palenie kadzidełek, a
bXLN3. Na świecie żyje 24 milionów Sikhów, wyznawców sikhizmu, religii określanej jako połączenie islamu i hinduizmu. Symbolem tej religii są turbany noszone na głowach przez mężczyzn. Dla większości wyznawców zdjęcie turbanu w miejscu publicznym to dyshonor na który nie mogą się zgodzić. Właśnie dlatego Sikh Shaminder Puri nie chciał się w poniedziałek zgodzić na zdjęcie jego tradycyjnego stroju w czasie kontroli na lotnisku imienia Fryderyka Chopina w Warszawie. - Funkcjonariusz dokonujący kontroli bezpieczeństwa uprzedził o konieczności zdjęcia nakrycia głowy. Zaproponowano miejsce odosobnienia, w którym można było dokonać takiej kontroli, jednak pan Shaminder Puri odmówił i utrudniał kontrole kolejnym osobom - tak zajście na lotnisku skomentowała Agnieszka Golias rzeczniczka Komendanta Nadwiślanskiego Oddziału Straży Granicznej. To nie pierwszy konflikt o turban pomiędzy Shaminder Puri a pogranicznikami na warszawskim lotnisku. Już raz doszło do podobnej sytuacji. - Zdjąć turban, to jak zdjąć całe ubranie, zdjąć spodnie na ulicy. (...) To rzecz prywatna, to godność człowieka, to bardzo obraźliwe - tłumaczył Puri w wywiadzie dla TVN24. Wtedy Sikh zdecydował się pozwać straż graniczną. Podczas poniedziałkowego zajścia strażnicy graniczni zdecydowali się ukarać mężczyznę mandatem 500 złotych za blokowanie stanowiska kontroli bezpieczeństwa. Puri nie zgodził się jednak przyjąć mandatu, dlatego jego sprawą miał się zająć sąd. Turban w religii Sikhów uważany jest za symbol walki o prawo do własnej religii. Na początku swojego istnienia sikhizm traktowany był jako herezja przez muzułmanów i hindusów. W obawie przed prześladowaniami Sikhowie chcieli odejść od swojej religii jednak jeden z ich przywódców nakazał wtedy postąpić inaczej. Sikhowie zaczęli nosić potężne turbany, które wyróżniały ich i dawały poczucie wspólnoty. W tamtych czasach turban mogli nosić tylko przedstawiciele najwyższych warstw społecznych, sikhizm to zmienił bo dawał prawo noszenia turbanu niezależnie od zajmowanej pozycji w społeczeństwie. Turban Sikha to potężna i misterna konstrukcja. Aby zbudować, bo tak to trzeba określić turban, potrzeba aż 4 metrów materiału. Włosy mężczyzny są najpierw starannie zaczesywane, wiązane w kok a następnie zakrywane chustę. Dopiero na końcu na tej wstępnej konstrukcji zawija się turban. Ciekawym jest fakt, że w Indiach Sikh nie ma obowiązku noszenia kasku podczas jazdy motorem, ani czapki czy hełmu w wojsku.>>>> Skandal na lotnisku. Kazali zdjąć turban
Najwięcej przesadnych informacji na ich temat przekazuje długa seria apokryficzna tekstów ewangelicznych, które powstawały w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Pomysł, że było ich trzech pochodzi z VI wieku. To wtedy napisana została armeńska Ewangelia Dzieciństwa, która – co ciekawe – sytuuje narodziny Jezusa 6 stycznia, a przybycie trzech Magów 9 stycznia. Tutaj podane jest też, że byli to: Melkon – król Persów, Gaspar – król Hindusów i Balthasar – król szaty, korony na głowach lub turbany, to tylko tradycja ludzkich wyobrażeń. Podobnie jak i fakt, że Kacpra przedstawiano jako młodzieńca bez długiej brody, Melchiora jako siwobrodego starca, a Baltazara jako człowieka o ciemnym kolorze POLECA DRUGA. Najbardziej niezwykła podróż ku sobie. 34,90 zł Zamów EBOOK Wakacje z Janem Pawłem II 12,90 zł Zamów EBOOK "Więcej aniżeli ci". Rekolekcje wielkanocne. Ideał miłości 24,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Maryjny. ”Powierz się Matce!” 9,90 zł Zamów EBOOK Jutro Niedziela ROK C 39,90 zł Zamów EBOOK Nawykownik Biblijny 4,90 zł Zamów EBOOK Męski Modlitewnik 24,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Weź i się módl 17,90 zł Zamów EBOOK Modlitwy na adorację krzyża 4,90 zł Zamów Siła nadziei - Joachim Badeni OP 17,90 zł Zamów 30 SCEN Z ŻYCIA MARYI - ANETA LIBERACKA KSIĄŻKA 14,90 zł Zamów Postacie kontrowersyjne?Dla Ewangelistów Marka, Jana i Łukasza mogły to być postacie dość kontrowersyjne, bo pisze o nich tylko Mateusz. Nie nazywa ich jednak magami lecz Mędrcami, którzy przybyli ze Wschodu. Skąd dowiedzieli się o narodzeniu Jezusa? Święty Mateusz pisze, że ujrzeli Jego gwiazdę na Wschodzie. Tutaj też podana jest informacja o tym, że spotkali się potajemnie z królem Herodem, który przerażony wiadomością o nowo narodzonym innym królu, prosił, by donieśli mu, gdzie jest ukryty Jezus. Ta Ewangelia opisuje też, że Mędrcy szli za gwiazdą, która doprowadziła ich do domu – nie podane jest dokładne miejsce! Ani że była to jakaś szopa! – „zobaczyli tam Dziecię z Matką Jego, Maryją”. Oddali pokłon i ofiarowali Mu złoto, kadziło i mirrę. Potem otrzymali we śnie nakaz, że mają wrócić do swojej ojczyzny inną drogą. I z tego tekstu nie wynika, że byli oni z różnych późniejszych wiekach zaczęto głosić pogląd, że wszyscy byli magami irańskimi, czyli astrologami-kapłanami, którzy w gwiazdach dopatrywali się przybycia przyszłego Saoshyanta, to znaczy Mędrcy czy Magowie?Skąd się wzięło więc przekonanie, że byli królami? Poza wspomnianą Ewangelią Dzieciństwa, informację taką przekazywali najczęściej artyści. Dzieł malarskich pokazujących pokłon Trzech Króli zachowało się wiele. We Florencji można na przykład podziwiać mozaikę z XIII wieku, na której pokazani są trzej królowie, o jasnej karnacji, podróżujący łodzią. Słynny ołtarz Trzech Króli w Kolonii przedstawia z kolei monarchów w różnym wieku. Najstarszy z nich klęczy po lewej stronie, a Dziecię Jezus odwraca się w jego kierunku i mu błogosławi. W XIX wieku powstało zaś dzieło Jamesa Tissota, które pokazuje trzech władców podróżujących przez pustynię na wielbłądach, a za nimi ciągnie się długi równieżTych wizji artystycznych jest wiele i zrobiły one swoje przez stulecia, bo utwierdziły chrześcijan w przekonaniu, że to trzej monarchowie oddali pokłon Małemu Jezusowi, ofiarując mu wymienione przez św. Mateusza napisany w oparciu o leksykon „Święci na każdy dzień”, 6 stycznia, Franco Cardini, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2011 Judyta SyrekAutorka popularnych książek takich jak: „Kobieta, boska tajemnica”, „Sekrety mnichów” (wyróżniona nagrodą Fenix w 2007 r.), „Uwierzcie w koniec świata”, czy „Nie bój się żyć”. Współprowadziła program w TVP1 z o. Leonem Knabitem OSB "Sekrety mnichów. Ojca Leona przepis na udane życie". Związana z TVP, sekretarz Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich. Zobacz inne artykuły tego autora Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!Najciekawsze artykułyco tydzień w Twojej skrzynce mailowejRaz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7
Współcześnie ślub to uroczystość zawarcia związku małżeńskiego, w której to państwo młodzi obiecują sobie dozgonną miłość, wierność oraz uczciwość. Celem związku jest tak zwany obowiązek matki, czyli matrymonium. Według nauk hinduizmu celem zawierania małżeństw jest podtrzymanie społeczeństwa, a także wzajemna opieka oraz wydawanie na świat potomstwa. Dla Hindusów to właśnie ślub jest drogą kontynuacji rodziny, a przez tę kontynuację spłacaniem długu wobec przodków. Według świętych pism hindu obowiązkiem żony jest oddanie i służba mężowi, obowiązkiem męża natomiast opieka i ochrona żony. Obowiązkiem dzieci jest służenie rodzicom, otaczanie ich szczególną opieką, a także obdarzanie krok do małżeństwa to kojarzenie par. Zgodnie z tradycją, jest to zadanie rodziców. Poszukiwania trwają zwykle bardzo długo - odbywają się rozmowy i pertraktacje, bowiem małżonkowie powinni należeć do tej samej kasty. Pod uwagę brane jest również data i godzina urodzenia oraz imiona. Analizowane są także horoskopy, te prawdopodobnie mają duży wpływ na dokonany wybór. Zdarza się, że młodzi mogą spotkać się na kawie, ale często bywa tak, iż pierwszym spotkaniem jest dzień zaślubin. O terminie zawarcia związku małżeńskiego decydują gwiazdy, według których co roku astrolodzy określają najbardziej sprzyjający czas uroczystości i tak w 2010 roku był to na ślub dostałam kilka miesięcy wcześniej, gdyż w moim przypadku para młoda poznała się bez korzystania z pomocy rodziców, którzy jednak zaakceptowali wybór swoich dzieci. Poszukiwania na własną rękę męża czy żony współcześnie raczej nie mają miejsca. Prawie 98 proc. Hindusów nie buntuje się przeciw odwiecznej do Bombaju w przeddzień zaślubin, kiedy rozpoczęły się obrzędy. Późnym popołudniem wzięłam udział w rytuale tatuowania henną rąk z dłoniami włącznie oraz stóp. Mehendi to zwyczaj dekorowania wzorem rąk i stóp sproszkowanymi liśćmi henny. Zwyczaj ten pochodzi z Afryki Północnej, w Indiach pojawił się wraz z wyznaniem muzułmańskim i rozpowszechnił w XII wieku wraz z przybyciem Mogołów. Czerwony kolor używany w obrzędach przynosi szczęście w dnia bardzo wcześnie, o godzinie rano, rozpoczęły się kolejne rytuały ślubne. Oddzielnie dla każdego z pary młodych. Wybrałam ceremonię u pana młodego, ponieważ do domu panny młodej było zdecydowanie dalej, a dostać się o tej porze dnia w zgiełku i gwarze ulicznym Bombaju do innej dzielnicy graniczy prawie z tarasie - dachu hotelowym, gdyż przyszły mąż - Tushar - pochodzi z Pune, ok. 170 km od Bombaju, zebrała się cała rodzina i przyjaciele. Atmosfera była bardzo wesoła i odświętna. Kobiety ubrane w bardzo kolorowe sari rozpoczęły przygotowania od zrobienia pasty z kurkumy i innych roślin oraz pasty olejowej z drzewa - tradycyjny strój noszony przez kobiety wyznające religię hindu. Stanowi odzienie codzienne, jak i odświętne dla wszystkich klas społecznych. Składa się ono z dwóch części. Pierwsza to bluzka z okrągłym dekoltem, bardzo krótka, sięgająca maksymalnie do talii. Druga część to szeroki długi szal z materiału, z reguły gładki z jednej strony, zdobiony coraz bardziej gęstym wzorem na drugiej. Zakłada się go najpierw wokół pasa tworząc spódnicę, po czym przekłada przez lewe ramię i zapina część rozpoczynająca dzień zaślubin to przybycie pana młodego. Na środku ustawiono krzesło, na którym usiadł bohater dnia. Jego śnieżnobiała kurta pujama wyglądała bardzo bajkowo. Na głowie miał czapkę, a na szyi długi czyli ostryż jest to bylina z rodzin imbirowatych, która stanowi dodatek do wielu przypraw. Natomiast pastę z drzewa sandałowego sporządza się na bazie cudownie pachnącego olejku. W religii hindu jest jednym z atrybutów przynależności do kasty społecznej, poza tym odstrasza złe duchy. Kult roślin bowiem ma odzwierciedlenie zarówno w kulturze, religii, jak i tradycji Półwyspu krzesła rozciągnięto sznurek, natomiast obok każdej nogi krzesła ustawiono dzbanuszki z kwiatami. Najpierw odganiano złe duchy, machając rękoma od Tushara na zewnątrz zamaszystym, półkolistym ruchem. Następnie rozprowadzano pasty z roślin przygotowane w miseczkach - na jego twarzy, rękach i nogach. Chwilę później kobiety zebrane wokół pana młodego nałożyły na jego głowę sznurek z wiszącymi z obu stron twarzy warkoczykami. Oczywiście, jak nakazuje obyczaj, na koniec oddano szacunek najstarszym z część ślubu rozpoczęła się w południe. Spotkaliśmy się wszyscy w ogromnej sali, ozdobionej niesamowitą ilością najróżniejszych kwiatów i innych ozdób, mieniących się kolorami tęczy. Bogactwo i przepych? Nie - tylko tradycyjny hinduski ślub. Wystrój był niemal idealny. Podłogi wyłożono dywanami, na krzesłach upięto za pomocą wstążek tkaniny. Na stołach stały bukiety kwiatów. Bufet z jedzeniem miał 16 metrów, a napoje serwowali cały czas kelnerzy w białych uroczystości udział wzięło 350 osób. Zgodnie z tradycją, w Indiach to rodzice panny młodej opłacają cały ślub, ponadto muszą wnieść posag. Jednakże obecnie nie zawsze rodzina pana młodego domaga się posagu, mimo że to właśnie jego wniesienie miałoby odzwierciedlać poziom życia córki w związku małżeńskim przez resztę życia. Goście witani byli kwiatami i słodyczami przez hostessy ubrane w różowe sari, po czym odprowadzani na wybrane młoda - Sapna - ubrana w tradycyjne ślubne czerwone sari, z zawieszonym na szyi czerwonym bogato zdobionym szalem, oczekiwała swojego wybranka, otoczona gronem rodziny i ubrani w odświętne stroje przeznaczone na tę okazję, które zawsze zadziwiają oryginalnością. Kobiety w sari z wymalowanymi henną dłońmi rozmawiały między sobą. Po jednej stronie znajdował się ołtarz, wyglądający jak scena. W tym miejscu właśnie odbywa się cała ceremonia, która trwa ponad trzy godziny. Wkrótce przybył pan młody w nowym specjalnym ubraniu. Miał kremowy płaszcz, którego przednia część miała wyhaftowane wzory złotymi nićmi, koralikami i cekinami. Na głowie miał czerwony turban, czerwone również były spodnie i długi do ziemi szal. Nadal miał plecione warkoczyki, które powinny ochronić go przed złymi duchami. W trakcie trwania ceremonii, co było dla mnie wielkim zaskoczeniem, goście chodzili po sali, rozmawiali, a nawet korzystali z bufetu i ołtarzu wyściełanym dywanem i kwiatami odbyły się zaślubiny. W pierwszej części brał udział tylko pan młody, czekając na przyszłą żonę. Następnie na scenę weszła panna młoda. Obojgu założono naszyjniki ze świeżych kwiatów. Para stała zwrócona do siebie twarzami, a pomiędzy nimi rozwinięto białą zasłonę. Obrzędowi wtórowały śpiewy i modlitwy. Kiedy zrzucono zasłonę, goście bili brawa i sypali w kierunku młodej pary kolorowym młodzi siedzieli sami lub towarzyszyli im rodzice, tworząc wizję ogniska domowego, kiedy odprawiane były rytuały przy współudziale bramina. W jednej chwili rozpalono w metalowej miseczce ogień, do którego przyszła pani domu wsypała ziarna, składając w ten sposób tradycyjną ofiarę z masła i ryżu. Po jakimś czasie młodzi wstali, złożyli sobie wzajemnie hołd - dotykając stóp, tak zwyczajowo okazuje się szacunek - i postawili pierwsze siedem kroków wspólnej drogi dłoni panny młodej na dłoniach pana młodego symbolizuje przejęcie odpowiedzialności za nią przez męża. Ważnym elementem ceremonii jest złożenie przysięgi małżeńskiej - Saptapadi. Przysięgę taką składa się po zawiązaniu węzła - vastra ganthi - z części szat młodych. Wówczas nowo poślubieni otrzymują błogosławieństwo ślubie ojciec pana młodego i brat obsypali płatkami kwiatów nowożeńców, a następnie obeszli ich trzy razy, trzymając nad ich głowami kokos. Następnie młody małżonek zawiesił na szyi swojej żony specjalny prezent ślubny - naszyjnik - oznaczający status. Po tak zakończonej części oficjalnej młoda para otrzymała prezenty od rodziny oraz przyjaciół, także zgodnie z przyjętymi zasadami. Goście wchodzą kolejno na podest witając się, wręczając swój podarunek i robią wspólne zdjęcie. Czas trwania tego rytuału uzależniony jest od liczby gości. Jeśli nie uda się wszystkim złożyć życzeń podczas drugiej ceremonii, to będą mieli czas podczas trzeciej, przewidzianej na wieczór. Zachwyt i wrażenia towarzyszyły mi jeszcze kilka względu na chwilę wyciszenia oraz przygotowanie do kolejnej części uroczystości zrobiono przerwę do godzin wieczornych. Zebraliśmy się więc ponownie w nowym miejscu, tym razem na tarasie jednego z najwyższych budynków w jak poprzednio były imponujące. Młodzi i tym razem założyli kolejne tradycyjne stroje. Przed uroczystością każdy mógł skorzystać z usług wizażysty, robiąc sobie makijaż, a także fryzurę przez profesjonalnego fryzjera. Podest ustawiono i tutaj, aby goście mogli złożyć życzenia i obdarować młodych prezentami. Przy dźwiękach bollywoodzkiej muzyki tańcom nie było końca. Późnym wieczorem panna młoda pożegnała się z rodzicami i wraz z nowo poślubionym mężem pojechała do jego domu.
Pieniądze Przez Indie podróżuje się bardzo przyjemnie, dlatego, że mobilność pozostawia portfel w dobrej kondycji nawet przy sporej aktywności. Przykładowo 3 pociągowe bilety kupiłem za 32 złote klasie sleeper i to bez żadnych studenckich zniżek. Podróżowałem w nocy, więc jeszcze oszczędziłem na obiad w małej, lokalnej knajpce to tymczasem jedynie 2 złote, a dokładka jest za kompletnie za darmo. Banany... och ten smak słodyczy, obcy naszym plastikowym, supermarketowym, żółtym bananom... W Indiach nawet ich czerwona odmiana jest tania jak barszcz - kilogram za jest też podejście samych Hindusów. O ile w Azji Południowo-Wschodniej pojęcie "fix price" nieobce było jedynie w kilku supermarketach większych miast, o tyle w Indiach jak coś kosztuje tyle ile mówią, to często zejść dalej z ceny nie można. Niestety nie dotyczy to oczywiście miejsc typowo turystycznych, z których pieniądze próbuję się ściągać w sposoby wyjątkowo nieeleganckie. (Na wpis o azjatyckich przekrętach także przyjdzie jeszcze pora) Umysł Ciekawość odmienności człowieka z dalekiego kraju nie jest cechą złą. Jest dla nas naturalna. Co prawda potrafi denerwować i przyprawiać o poczucie zamknięcia w ZOO, kiedy po raz tysięczny proszony jesteś o użyczenie wizerunku do zdjęcia, ale wyczuć da się wtedy jedynie dobre pierwszym przystankiem w Indiach był Maduraj, gdzie z rana po noclegu w hostelu pobiegłem do świątyni w Minakszi – przytłaczającego rozmachem, werwą i autentyzmem kompleksu hinduistycznego z wielowiekową tradycją i trzecią najwyższą w Indiach wieżą. Wewnątrz na jednej z uliczek zaczepiła mnie grupka nastolatków, z którą przyjemnie pogaworzyłem (czytaj: byłem oblewany przez wodospad pytań dochodzący z każdej strony).Zrobiliśmy kilkadziesiąt zdjęć, a flesze oślepiły mnie na kilka sekund, w czasie których na „do widzenia” podawano mi obie ręce i proszono o przyjęcie do znajomych na facebooku. Później rozeszliśmy się w swoje strony. Nie powiem, abym ni dostał wtedy swojego pierwszego pozytywnego kopa w Indiach! Szyja "Macie może ryż?" - pytam o godzinie 12 kuchcika stojącego nad ogromnym, gorącym blatem i ugniatającego ciasto na chapati. W odpowiedzi otrzymuję trwające kilka sekund kiwanie głową na to znaczy? Tak? Nie? Skończył się? Nie serwujemy ryżu? Hindus nie werbalizuje swojej odpowiedzi, więc trwam w pełnym napięcia oczekiwaniu podczas gdy on jakby nigdy nic odwraca ciasto na drugi bok i spuszcza wzrok. Z opresji ratuje mnie drugi kuchci wciskając w dłonie kartkę z poplamionym menu. Zamawiam rybę z z rzędem temu kto za pierwszy razem rozpozna co ten gest huśtania głową oznacza! A spotkać go można jak Indie długie i pewną kobietę jak w Koczi dojść do sławnych, chińskich sieci rybackich. Pani bez problemu wskazuje kierunek, a ja dla doprecyzowania pytam jak długo zajmie mi podróż: "5 minut, 10?". Odpowiedzi nie dostaję, tylko bujanie głową. Szedłem się po Jaipurze postanowiłem odświeżyć sobie widok dawno niewidzianego meczetu. Niestety spodnie w moim przypadku balansowały na granicy zasłaniania kolan, więc przed wejściem zapytałem wychodzącego muzułmanina czy nie problemu z moimi gołymi nogami. Zgadnijcie jak mi odpowiedział? Brzuch Indie są jedynym z odwiedzonych przeze mnie 11 azjatyckich krajów, gdzie bez straty dla walorów smakowych mógłbym być wegetarianinem. No może załapałaby się jeszcze Sri Lanka, ale to przecież „łza Indii”.Podstawą diety jest oczywiście ryż, któremu spowszednieć nie pozwalają niesamowicie pyszne dodatki – sosy curry. Warzywa (np. egzotyczne dla nas połączenie ziemniaka z kalafiorem) przyrządzone na ostro, cieplutka zupa – sambar, bogactwo pikli (np. z mango). Ryż starają się jednak zastępować wypieki na głębokim oleju, bądź gorących, żelaznych blatach – dosa, chapati czy Indii poświęcę zapewne osobny wpis, bo teraz jedynie liznąłem jej najpowszechniejsze oblicze, ale nie mogę pominąć faktu, że większość dań spożywana jest gołymi rękoma. Choć z boku wygląda to prozaicznie łatwo, to dopiero kiedy samodzielnie z ryżu i curry musimy uformować kulkę i dostarczyć ją w całości do ust, wyrastają przed naszym żołądkiem strome schody, a posiłek niesamowicie rozciąga się w jak przyznał w rozmowie ze mną Hinduski lekarz ichniejsza kuchnia do najzdrowszych nie należy. A to wszystko przez głęboki olej, niedostatek protein i spożywanie dużych ilości węglowodanów. Faktycznie, mięsa w kuchni ulicznej uświadczyć jest wybitnie trudno, a jeśli już jest to horrendalnie drogie. Jedno udko kurczaka może kosztować 3 razy tyle co samo rice&curry. Usta Ostatniego dnia w Delhi kupiłem bilet do kina. Oczywiście na film rodem z Bollywood. Raz, że chciałem zobaczyć jak na gagi reaguje widownia, a dwa, że innych filmów kino nie wyświetla. Mimo braku napisów nie rozczarowałem się. Główny bohater z nagim torsem - "uuuuu". Główny bohater całuje się z główną bohaterką (po 5 minutach od poznania) - "uuuuuu". Każdy żart to salwa śmiechu przetaczająca się przez publiczność, jaka udzieliła się także i mi, choć ni w ząb nie wiedziałem, czy śmiejemy się z bohatera, który właśnie kradnie pieniądze ze świątynie i w zwolnionym tempie ucieka przed kapłanami czy z jego alter ego, które w tym samym momencie "gra i trąbi" w teledysku. Wąsy „Kultura” zapuszczania wąsów w Indiach jest cały czas niesamowicie żywa, choć zanika powoli wśród najmłodszego pokolenia. Dla starszego była niesamowicie ważna, gdyż oznaczała transformację z chłopca w mężczyznę. Każdy chciał być bardziej męski, dorosły i od pierwszych oznak pojawiania się zarostu pielęgnował go ze szczególną pieczołowitością. Hinduskie dziewczyny, jakim miałem przyjemność towarzyszyć podczas przejazdu pociągiem zdradziły mi nawet, że pojęcie "kłującego zarostu" obce, wąsy dodać mogą mężczyźnie jeszcze więcej był także jednym z atrybutów systemu kastowego, który choć oficjalnie zniesiony i nie tak silny jak kiedyś, to wciąż jest łatwo wyczuwalny w społeczeństwie. Przed 2 wiekami wąsy były oznaką przynależności do wysokiej kasty i tylko jej członkowie mieli przywilej nie-golenia latach 30., kiedy dzięki ruchom takim jak Swadeshi wąsy zostały wyniesione do rangi narodowego symbolu. Wtedy to Mahatma Gandhi namawiał Hindusów, aby zaprzestali golenia się czym mieliby doprowadzić do zapaści import brytyjskich brzytw i golarek. (Trochę jak nasza akcja #jedzjabłka, ale w drugą stronę) Język Indie zostały podzielone na stany z uznaniem różnic lingwistycznych. I tak w malutkim Goa, które jest stanem, a nie miastem, ludzie posługiwać się będą innym dialektem niż w południowym Tamil Nadu czy północnym kilku miesiącach w Azji Południowo-Wschodniej prawdziwym balsamem dla moich uszu był dźwięk swojsko brzmiących języków indoeuropejskich, które nie atakowały mi bębenków z tak krzykliwą zajadłością na różnej maści targach i zaś o znajomość angielskiego chodzi, to wcale nie odbiega ona on innych azjatyckich krajów, a niestety zgodnie z rankingami Indie wyprzedzają nawet Chiny. Oczy Jesteś inny to ludzie będą się na ciebie gapili. U nas jest to może postrzegane z złym guście, ale w Indiach ciekawość drugiego człowieka jest kultura promuje bowiem indywidualistyczny model życia, oparty na konkurencyjności, byciu zajętym przez cały czas i staraniach powiększenia stanu posiadania. Dlatego zwiększone zainteresowanie może być postrzegane jako zawiść, bądź zazdrosne szukanie dziury w Indiach natomiast kultura skoncentrowana jest bardziej na rodzinie, gdzie każdy, każdego obserwuje z troską i… ciekawością oczywiście. Rodziny są przeogromne i starają się sobie pomagać. Za to człowiek, który w rodzinie przeskrobał jakąś poważną rzecz, bądź wystawił zaufanie krewnego na próbę ma już bardzo ciężkie ciekawość występowała u nas także na wsiach (sam z takiej, malutkiej pochodzę i wiem, że czasu przeszłego użyłem prawidłowo). W społecznościach rolniczych wszyscy się znali i w ciągu kilku sekund na wiejskim świeczniku wylądować mógł każdy. Ramiona W Varanasi przeżywałem swój kryzys. Zemsta Montezumy dosięgła mnie z Meksyku nawet w północnych Indiach. Połowę dnia przeleżałem w łóżku, a o północy miałem zbierać się na pociąg do granicy z Nepalem. Niestety wszystkie składy były tego dnia opóźnione. Mój miał przyjechać o 3, potem o 5, a w końcu o 9. Przez całą noc budziłem się co pół godziny, aby sprawdzić na stronie opóźnienie pociągu (widzicie jak nowocześnie!) i kiedy 9 miała być już na mur-beton wyruszyłem rikszą na dworzec. Niestety pociąg nie przyjeżdżał. Jedyny ratunek - okienkiem kłębił się tłum hinduskich rąk, nóg, głów i ramion. Wszyscy przepychali się przed okienkiem, aby tylko zapytać o swój pociąg. Walka bark, w bark o pierwszeństwo nie jest jak u nas postrzegana jako coś niekulturalnego, a jest normalnym elementem codzienności. Jak się nie pchasz to choćbyś stał i godzinę, do okienka nie zbliżysz się choćby na zasoby energii podładowane 20-minutową drzemką w dworcowej poczekalni na stalowych krzesełkach nie pozwalały niestety na stawienie odporu Hindusom. Byłem zbyt słaby i chory. Jak sobie poradziłem? Jeden z kolejkowiczów podszedł do mnie, zapytał o numer pociągu i powiedział, że sprawdzi za mnie. Jak miło!Później serdecznie mu podziękowałem i udałem się na kolejne 3 godziny snu do poczekalni. Niestety z tej ekspedycji nie mam żadnych zdjęć. Ręce Objeżdżam na rowerze Kodaikanal. To malowniczo położone, górskie miasteczko, którego nazwa w miejscowym dialekcie oznacza "dar lasu". Turyści, podróżnicy i zwykli mieszkańcy kierują tu swoje kroki, aby odetchnąć orzeźwiającym powietrzem, jakiego brakuje na miastem znajduje się szkoła, a obok niej wzgórze, gdzie przyciągnęły mnie krzyki. 30 Hindusów grało w autobusem przez Panaji, stolicę Goa i mijam międzynarodowe szkoły. Na ich doskonale przygotowanych i nawodnionych boiskach całe zastępy dzieciaków zagrywają się od rana do wieczora w przez Ghaty w Varanasi. Na ich schodach kilku Hindusów gra w krykieta. Przynieśli kij, piłkę i na zmianę sprawdzają kto nada jej większe przyspieszenie. Ups... piłka wpadła do Gangesu! Jeden z graczy w ubraniu rzuca się do rzeki, nurkuje i po kilku chwilach wychodzi z cały przemoczony, ale w rękach dzierży tenisową się przez slumsy Hyderabadu. Na wysypiskach śmieci obok krów, przesiadują również żebracy szukający, albo jedzenia, albo czegoś co mogliby jeszcze sprzedać. Kilka metrów od nich toczy się gra. Dzieciaki - niektóre jeszcze w pieluszkach, biegają za piłką i nie oddają jej póki starsi nie dadzą im szansy posiłkowania się z kijem przez kilka się po Delhi trafiam do kościoła. Choć jest niedziela to po południu świątynia jest zamknięta, mimo to jej dziedziniec tętni życiem. Zamienił się w boisko do to dla Hindusów coś więcej niż sport. Jest prawie jak religia, gdzie najlepsi sportowcy wynoszeni są do ragi bóstw, a mecze drużyny narodowej to czas, kiedy znaleźć gorące jedzenie na ulicy jest niezwykle trudno - wszyscy siedzą przed telewizorami! Na koniec Pierwsza część wpisu o Hindusach sprowokowała negatywny odzew części komentujących. Niektórzy pochopnie posądzali mnie nawet o rasizm, ksenofobię, europocentryzm i jeszcze inne negatywne cechy, od których staram się trzymać jak najdalej jak tylko jest to tekst był felietonem, który w sposób nieco humorystyczny (z naciskiem na nieco) miał wam przybliżyć niektóre z cech Hindusów, jakie włączyłem również do tekstu powyżej. Felieton, jak to felieton, przedstawia świat w świetle subiektywnym, a ja dodatkowo przyrzekłem sobie, że w relacjach z podróży nigdy nie założę różowych okularów (dlatego będziecie wiedzieli, że jeśli coś polecam, to warto tam się wybrać; jeśli czymś się zachwycam, to zachwycające jest w rzeczywistości).Treści, jakie znalazły się w pierwszym felietonie nie są bynajmniej wyssane z palca. Chciałbym dowiedzieć się ile osób krytykujących mnie w komentarzach miało przyjemność spędzenia w Indiach choć kilku dni i nie wybrało się na zorganizowaną wycieczkę? Bo zapewniam Was, że podróżując all inclusive każdy kraj wygląda jak wymuskany, bo za to wymuskanie tymczasem podróżowałem z plecakiem - z południa na północ Indii i odwiedziłem: "wiecznie żywy" Maduraj, zatopiony w mgle Kodaikanal, cieplutkie Kochi, katolickie Goa, starożytne Hampi, kolosalny Hyderabad, polski szpital dla trędowatych nieopodal Raipuru - Jevodaya, oczarowujące zaangażowaniem w praktyki religijne Varanasi, piękną Agrę, różowy Jaipur i na koniec nowoczesne Delhi. Indie są ogromnym subkontynentem - zróżnicowanym, ale skupionym w jednym państwie. Zachowania, obyczaje i tradycje, które podaję Wam wyżej nie są jedynie jego wycinkiem, a tendencją, którą zauważyłem w każdym miejscu. Doświadczyłem przekroju hinduskiego społeczeństwa od jego najbiedniejszych, do może nie najbogatszych, ale bardziej szanowanych kast. Widziałem zarówno odrażające, brudne i chamskie oblicze Indii, z którym kontrastowała twarz przepiękna, urocza, orzeźwiająca, tajemnicza i niepozwalająca oderwać wzroku.
Przeskocz do treści Istnieje wiele powodów, dla których warto zakładać turbany na głowę; dla każdej osoby zazwyczaj okaże się, że opaska na głowę ma inne znaczenie. Oto kilka z moich powodów: turban służy jako warstwa ochronna dla moich naturalnych włosów w dni, w których nie chcę dotykać włosów, zamyka się w wilgoci (niezbędna na lato) i jest wspaniałym stylowym dodatkiem do każdego strój. Zwykle noszę moje turbany na głowę w dwóch różnych stylach. Jeden styl prezentuje moje włosy z przodu z muszką, a drugi styl ma wszystkie moje włosy schowane w opakowaniu, tworząc węzeł na górze. Przy dobrej fryzurze będę nosić wygląd łuku, a przy złej fryzurze będę nosić wygląd węzła. Oba turbany są jednak moim zdaniem całkiem idealne! Oto jak stworzyć opaskę na muszkę. Krok pierwszy: Weź okłady wzdłuż i rozciągnij je, aby pozbyć się niektórych zmarszczek. Po zakończeniu rozciągania owinąć owijkę wokół tyłu głowy. Idealnie byłoby, gdyby twoja okładka była równa po obu stronach głowy, aby stworzyć gotowy, równy łuk. Krok drugi: Weź dwa końce okładu i przynieś je do przodu i razem w jednej ręce. Drugą ręką (zwykle ręką, którą piszesz) pociągnij tkaninę z opakowania i nad koronę głowy. W zależności od tego, ile masz włosów (mam dużo), albo twoja tkanina minie koronę bez zamieszania, albo będziesz musiał pociągnąć i pociągnąć za troszkę więcej, aby ją pokonać. Jeśli okaże się, że masz trudności z uzyskaniem materiału na koronie, po prostu weź rękę i podnieś tkaninę z karku, dzięki czemu będziesz mieć więcej materiału do pracy. I tak powstają piękne turbany na głowę!
turbany na głowach hindusów